środa, 6 czerwca 2012

Bułgaria - Rumunia

Nad ranem budzi nas deszcz pukający o siciany namiotów. Odwrót na drugi bok i czekamy: alo on się zmęczy albo my. Wygralismy - około 8:00 przestaje padać, składamy sprzęty i wio - Rumunia czeka, a dom coraz bliżej. Przejśie Bułgaria/Rumunia to najszybsza granica na naszej trasie. Wystarczyło pokazać jeen paszport z sześciu możliwych i "good luck"!
"Obwodnica" Bukaresztu - ring jak Berliński ale z jednym pasem STOI. I to STOI na długosci kilkunastu kilometrów. MASAKRA - bieżemy korek bokiem, prawym, lewym - jest coraz bardziej blisko TIRów. na szczęście leci karetka pogotowia - podczepiamy pod nią 6 motocykli i ... WWWIIIOOO... lecimy na sygnale kilka kilometrów mijając stojace TIRy i gdzieniegdzie osobówki.
Spimy w pensjonacie (bo pada descz) w miescie narodzin Drakuli - Sigishoara. Milutko.

1 komentarz:

  1. I jak? dojechaliście? nie ma wpisu: "witaj Polsko!" albo "Znowu w domu!" Czekam na ostatni wpis!

    OdpowiedzUsuń